Czym jest cheat day?
Jest to dzień, który osoby będące na diecie często włączają do programu swojego tygodnia – specjalny dzień, w którym można pozwolić sobie na odstępstwa od diety. W ten oto dzień mogą jeść co chcą, pić co chcą, ile chcą i gdzie chcą. Często planują to ‘’wielkie wydarzenie’’ już np. w poniedziałek jeśli zakładają, że odbędzie się ono w niedziele – bo przecież po tygodniu restrykcyjnej diety masz prawo być wygłodniałym a jeden dzień folgowania nie zniszczy twoich efektów. 😉 Czy aby na pewno? Czy takie podejście jest zdrowe i ma sens? Czy buduje dobre relacje z jedzeniem? Czy może jednak cheat day może zniszczyć twoją dietę? W tym artykule przedstawię Ci kilka argumentów, dzięki którym zrozumiesz, że cheat day nie ma sensu.
Kalorie zjedzone w cheat day liczą się jak każde
W odchudzaniu najważniejszy jest bilans kaloryczny. Jeśli w ciągu tygodnia stosujesz niewielki deficyt to gwarantuje, że w jeden dzień jesteś w stanie go nadrobić. W konsekwencji będziesz myśleć, że twoja dieta nie działa – bo przecież jesz mało a nie chudniesz. Faktycznie – może i jesz mało przez 6 dni w tygodniu, chodzisz zła i głodna a cheat day psuje całą twoją pracę. Wcale nie chodzi tutaj o to, że jeden dzień obżarstwa sprawi, że od razu przytyjesz – nie musi tak być. Jednak jeśli jesteś na redukcji to ten dzień może sprawić, że waga nie pójdzie w żadną stronę a ty będziesz zła na samą siebie i zniechęcisz się do diety. Warto? Wydaje mi się, że nie.
Oszukujesz sam siebie, wagi nie oszukasz
Pochłaniając ogromne ilości kalorii w trakcie cheat day myślimy, że kalorie się wtedy nie liczą – bo przecież tak piszą ludzie w internecie, że raz na jakiś czas można.😉 Wręcz przeciwnie – to co zjadamy zawsze ma w jakimś stopniu wpływ na naszą sylwetkę a dzień obżarstwa może sprawić, że wygenerujemy sporą nadwyżkę kalorii, co w konsekwencji może skutkować dodatkowymi kilogramami, których przecież na redukcji nie chcemy bo nie o to nam chodzi. Dlatego moim zdaniem lepsze jest podejście zdroworozsądkowe – jeśli masz na coś ochotę – zjedz to, wlicz w dzienny bilans, zastąp jakiś posiłek innym, bardziej przetworzonym. Nic się przecież nie stanie. Nie zawsze musisz sztywno trzymać się planu! W życiu codziennym jest miejsce na zmiany i odstępstwa. 😉 Bo chyba lepiej zjeść batonika na którego mamy ochotę po obiedzie niż założyć sobie, że w jeden dzień pochłoniemy całą sklepową półkę ze słodyczami?
W codziennej diecie jest miejsce na drobne odstępstwa
Jak wyżej, jeśli masz na coś ochotę – włącz to do swojego jadłospisu. Masz ochotę na słodycze? Fajnym rozwiązaniem będzie np. zrobienie śniadaniowej owsianki i dodanie do niej paska ulubionej czekolady np. oreo, zrobienie na obiad domowej pizzy czy zjedzenie na deser ulubionych lodów. Bo dlaczego nie? Kto powiedział, że nie można tak jeść? Uważasz, że takie podejście jest gorsze niż zjedzenie wszystkich zachcianek w ciągu jednego dnia? Moim zdaniem nie.
Cheat day może przedłużyć się w cheat week
Jesteś na diecie już długo, chodzisz zła, głodna, wszystko Cię drażni? Przychodzi dzień odpustu. 😉 Jesz pizzę, lody, czekoladę zapijasz winem i czujesz się wyśmienicie? Na jednym dniu się nie skończyło? Robisz tak dalej i dalej aż w końcu odpuszczasz dietę która była dla Ciebie zbyt restrykcyjna i polegała tylko na oczekiwaniu na kolejny cheat day. Stwierdzasz, że skoro już Ci się nie udało to dalsze próby nie mają sensu. Cheat day często kończy się również w ten sposób – przez niego tracimy wiarę w siebie i zapał do zmiany naszych nawyków wmawiając sobie, że dieta musi być jałowa, nudna i nie możemy jeść na niej tego co lubimy – w ten sposób przeradza się on w cheat week albo lepiej. Stosujemy podejście wszystko albo nic przez które szybko się poddajemy. 😉A nie o to w tym wszystkim chodzi.
Cały dzień obżarstwa wcale nie nakręci Twojego metabolizmu
Jest to kolejny mit, który powielają zwolennicy cheat day, cheat meal i ogólnie cheat life. 😉To, że w ciągu dnia objesz się za wszystkie czasy, nie będziesz mogła się ruszyć a na drugi dzień będziesz czuła się okropnie z bolącym żołądkiem nie sprawi, że twój metabolizm będzie szybszy i szybciej przez to schudniesz. Wręcz przeciwnie – tłuste, kaloryczne i ciężkostrawne jedzenie może spowodować, że twój układ pokarmowy będzie miał przysłowiowego lenia nawet przez kilka następnych dni. 😉
Dieta od której chcesz odpocząć nie jest dietą dla Ciebie
Głodzisz się przez cały tydzień tylko po to by po tym wszystkim najeść się jak świnka? 😉 Nie tędy droga. Dieta to styl życia a nie określony schemat żywieniowy. Przechodząc na ‘’dietę’’ powinniśmy pracować przede wszystkim nad trwałą zmianą naszych nawyków – powolną i przynoszącą oczekiwane rezultaty a nie szybką, drastyczną i obracającą nasze życie i samopoczucie do góry nogami.
Podsumowując
Cheat day nie ma sensu – podejście do diety powinno być zdroworozsądkowe a dieta dopasowana do naszych preferencji i stylu życia. Jeśli masz ochotę na pizzę, lody czy czekoladę możesz zjeść je będąc na diecie wliczając takie danie w bilans energetyczny bądź zrobić zdrowszą wersję jeśli np. masz czas i lubisz eksperymentować w kuchni. Swobodne i intuicyjne jedzenie to klucz do sukcesu i budowania zdrowych relacji z jedzeniem – pamiętaj o tym przechodząc na jakąkolwiek dietę. Wiedz także, że restrykcyjna, niskokaloryczna i niedoborowa dieta stosowana na zmianę np. z cheat day’em może prowadzić do różnych, niebezpiecznych zaburzeń odżywiania, takich jak bulimia czy anoreksja. Zastanów się czy warto? Czy nie lepiej zjeść raz po raz coś spoza naszego ‘’programu’’ bez planowania tego i zjadania w ten dzień miliona innych ‘’zakazanych’’ produktów? Od siebie polecam stosowanie zasady 80/20 – czyli jedzenie 80% ‘’zdrowo’’ a 20% z codziennej puli kalorii możemy przeznaczyć na nasze zachcianki. Zostawiam to dla Ciebie, do przemyślenia. 😉 Decyzja należy do Ciebie. To ty wiesz co jest dla Ciebie najlepsze, jak chcesz żyć i funkcjonować – ty zdecydujesz czy dieta będzie Ci pomagać czy przeszkadzać. Życzę Ci powodzenia i wybrania tej najlepszej i najwygodniejszej opcji. 😊